Lew Jaszyn » Aktualności » 5 najlepszych gier Lwa Jaszyna

5 najlepszych gier Lwa Jaszyna

5 najlepszych gier Lwa Jaszyna
„Spartak” – „Dynamo”, 5 sierpnia 1954 r. w Moskwie
Było to pierwsze zwycięstwo 24-letniego bramkarza, który niedawno został głównym bramkarzem. Mecz był decydujący, „Spartak” stopniowo odrabiał straty do przegranego z „Dinamo”, które objęło prowadzenie i traciło do niego już trzy punkty. W tym czasie czerwono-biali, posiadający najlepszą linię ataku w kraju, zorganizowali wiele ataków na biało-niebieską bramkę. Młody bramkarz spisał się jednak bez zarzutu, odwracając się jeden po drugim od Spartaka i gwiazd ZSRR Nikity Simonyana, Anatolija Iljina, Igora Netto, a nawet obrońcy Jurija Siedowa, choć zaangażowanie atakujących zawodników nadal było zabronione. wtedy. W drugiej połowie prowadzenie Spartaka wyglądało na ogromne, ale obrona Dinama utrzymała się głównie dzięki fantastycznej grze bramkarza, a zwycięzca Władimira Rijka w ostatnich minutach strzelił decydującego gola w meczu, który zapewnił Dynamo złoto w mistrzostwach. .

Finał Pucharu Europy, 10 lipca 1960 w Paryżu
Rywal drużyny ZSRR - drużyna Jugosławii, w której skład wchodzili Shekularaj, Galic, Kostic, spisał się w najlepszej formie, już w półfinale wypychając Francuzów z turnieju i już w pierwszej połowie niemal przełamał linię obrony. Reduty reprezentacji ZSRR. Gdyby nie Yashin, wynik mógłby być wyższy niż 1:0. Trenerzy poinstruowali zawodników Jugosławii, aby strzelali jak najczęściej podczas deszczu. „Ale nic się nie stało” – wspomina Milan Galić, strzelec tej drużyny. „Duży Yashin nigdy nie wypuszczał piłki”. „Go-ol!” krzyknął jugosłowiański komentator, gdy Sekularaj oddał strzał z odległości około ośmiu metrów. Ale prawie miał zawał serca: Yashin cudownie uderzył piłkę.
Słynny trener „Dynama” Michaił Jakuszin powiedział: „Jaszyn wygrał ten mecz”. „Bez niego nie zobaczylibyśmy tego trofeum”. Dużo czerpał zarówno z góry, jak i z dołu, i nie wiem, gdzie jeszcze. Jak czarodziej zdobył te kule?
„France Football” odnotował: „Głównymi atutami Rosjan była nienaganna gra Yashina i niezwykła szybkość obu skrzydłowych (Metreveli i Meskhi – dopisek „SE”). „Ten Yashin to prawdziwy demon” – powiedziała po finale Bora Kostic z Jugosławii. Główny trener Jugosławii Lubomir Lovric, który sam był bramkarzem, powiedział: „Widziałem zarówno Planicką, jak i Zamorę, ale Yashin był najlepszy!”

„Mecz stulecia”, 23 października 1963 w Londynie
Po mistrzostwach świata w Chile w 1962 roku, kiedy część ekspertów obwiniała Yashiego za porażkę reprezentacji ZSRR, a w prasie radzieckiej rozpoczęły się prawdziwe prześladowania, wielki bramkarz postanowił zakończyć karierę. Ale mądry trener „Dynama” Aleksander Ponomariew najpierw poradził mu, aby pojechał na wakacje, a następnie stopniowo zaczął ponownie włączać go do zespołu. I ignorując naszych „ekspertów”, Chilijczyk Fernando Riera, który został mianowany głównym trenerem światowej kadry na „mecz stulecia” poświęcony 100-leciu Angielskiego Związku Piłki Nożnej, jako jeden z pierwszych wysłał zaproszenie. Jak na swój wiek.
Do reprezentacji narodowej przybyły wszystkie gwiazdy tamtych czasów, ale nie było pracy zespołowej, a najlepsi angielscy napastnicy Greaves, Smith, Eastham, pomocnik Bobby Charlton załadowali Yashiego z pełną siłą. Odbierał im martwe piłki, przerywał sytuacje jeden na jeden, zachwycał trybuny stadionu Wembley. Jeszcze przed przerwą na tablicy wyników widniały zera, gdy ze względu na początkowe warunki Yashin został zastąpiony przez Serba Milutina Shoskicia. W drugiej połowie Brytyjczycy dwukrotnie przełamali nowego bramkarza i zwyciężyli wynikiem 2:1. A po meczu nie można było usłyszeć pochwał kierowanych pod adresem nie do zdobycia radzieckiego bramkarza.
Dwukrotna mistrzyni świata Brazylijka Jalma Santos przyznała Yashinowi: „Skończyłem już grać, ale gdybym nie spotkał cię w tej samej drużynie, nie zrobiłbym najmocniejszego wrażenia w swoim życiu”.
A zawiedziony Soskic powiedział: „Gdybyś zagrał w drugiej połowie, Anglicy nie widzieliby tych bramek”.

Mecz rundy kwalifikacyjnej Mistrzostw Europy Włochy – ZSRR, 10 listopada 1963 w Rzymie
W pierwszym meczu w Łużnikach główny trener reprezentacji ZSRR Konstantin Bieskow zastąpił Jaszyna Ramazem Urushadze, zawodnikiem drużyny Kutaisi Torpedo, a zawodnik Dynamo ze światłem pozwolił udać się na „mecz stulecia”. serce. Ale po „Wembley” nie można było już nie przywrócić Yashiego na należne mu stanowisko. Choć miał poranną gorączkę, w pełni uzasadniał swój powrót.
Pod koniec meczu w Rzymie, gdzie Włochy wiązały duże nadzieje na zemstę po porażce w Łużnikach, szef reprezentacji ZSRR Andriej Starostin nie mógł powstrzymać radości z występu bramkarza: „Pomyśl o tym za siebie - pół godziny Lev Yashin dokonał trzech cudów: kiedy Angelo Domenghini strzelił do niego z pola bramkarza, z rzutu rożnego zdobył niesamowity strzał, przyjął rzut karny od Sandro Mazzoli i wygrał pojedynek z Giannim Riverą, który trafił w sam dół. strajk niepowstrzymany, całkowicie demoralizujący Włochów, którzy byli przekonani, że stoją przed nieprzeniknionym ludzkim murem upuszczony."

Półfinał Pucharu Świata ZSRR – Niemcy, 25 lipca 1966 w Liverpoolu
Po kontuzji Josefa Szabo i wykluczeniu z boiska Igora Chislenki ataki niemieckiej drużyny toczyły się jak burza do bramki drużyny ZSRR. Yashin parował ciosy Emmericha i Hallera jeden po drugim i choć po zderzeniu miał zabandażowaną głowę, rzucił się do stóp Helda i Seelera, zwanego Buldożerem. „Niemcy grali bardzo nerwowo przeciwko dziewięciu Rosjanom i nie mogli złamać ducha i błyskotliwości bramkarza Jaszyna” – napisał angielski Daily Mirror. Po naszej porażce 1:2 „The Times” nazwał Yashina „tragicznym bohaterem meczu”. Jednak starszy trener naszej drużyny Nikołaj Morozow mimo to bezwstydnie pośpieszył z informacją, że winowajcą porażki drużyny był Jaszyn, który stracił bramkę po strzale Beckenbauera z przyzwoitej odległości. Jednak wybitni eksperci zagraniczni, w tym nasi, twierdzili, że piłki nie można złapać. Brian Glenville, najbardziej autorytatywny angielski analityk, trafnie wyraził ich ogólną opinię: „Dla mnie nie można zaprzeczyć, że Yashin nie zawinił, pobiegł do słupka, myśląc, że piłka minie, lot piłki otoczył się i innych graczy, a ten opóźniony postęp dowodzi jego błyskotliwej intuicji, ale nie jest błędem.
A potem Morozow cofnął się: „Jaszyn po raz kolejny potwierdził swoją reputację najsilniejszego bramkarza na świecie”.


Najnowsze
wiadomości znajdziesz tutaj.

Napisz komentarz